Hej ! <3
Mam na imię Beata , jestem żoną i mamą dwójki dzieci . Od 11 miesięcy toczyłam codzienną walkę ze swoją chorobą jaką była otyłość , oraz ze swoją słabą wolą, która ograniczała moje życie codzienne.
Nadszedł dzień gdzie powiedziałam DOŚĆ ! I toczyłam walkę z umysłem o fit sylwetkę , udało się ! Ale to dopiero początek , więc dołącz do mnie !
Zacznę od początku ....
Od roku 2007 cierpiałam na olbrzymią nadwagę , zaczęło się gdy zaszłam w drugą ciążę, bardzo przytyłam bo prawie 30 kg , była to ciąża problematyczna,lekarz co wizytę twierdził że szyjka za krótka albo że robi się już rozwarcie ,trzeba leżeć ,wcześniej poroniłam więc było to dla mnie bardzo stresujące , że nie uda mi się donosić ciąży,stres zajadałam , wszystko poszło dobrze ale pod koniec ciąży ważyłam 92 kg ,po porodzie kilogramy zostały.
Przez 6 lat próbowałam walczyć z nadwagą ale po różnych dziwnych dietach głodówkach, odpuszczałam , a kilogramów zamiast ubywać przybywało , teraz wiem że był to efekt jojo, dziwne diety , głodówki czy drastyczne obcinanie kalorii tak się właśnie kończy .
Samopoczucie i własna ocena spadały na łeb na szyje i nie mogłam nic zrobić, czułam się sparaliżowana w swoim ciele ,brzydka , gruba , zakompleksiona, nigdy wcześniej w swoim życiu , nie miałam tak dużej nadwagi dlatego nie potrafiłam się z tym pogodzić, a też nic z tym zrobić , bo nie miałam energii , byłam wiecznie senna , marudna i zgorzkniała , niestety tu koło się zamyka .
Lata mijają ....
Jakiś czas później nadchodzi nowa era , era Chodakowskiej :)
Trafiłam na ten fanpage w 2012 roku , śledziłam wpisy dosłownie codziennie , byłam zdumiona osobą Ewy i bijącą od niej pozytywną energią , dla mnie to było nowe zjawisko , wcześniej czegoś takiego nie było , ten fanpage zamienił się w niesamowite miejsce dla wszystkich kobiet borykających się z dużą nadwagą , wtedy zobaczyłam że nie jestem sama , że wiele kobiet po urodzeniu dzieci boryka się z nadwagą , nie dbają o siebie , no i zyskałam wsparcie, wtedy poczułam że jak one to i ja dam radę ! ,
.... oczywiście nie od razu wzięłam się do pracy nad sobą , najpierw kupowałam te płyty , książkę i czekałam ... na co ?! ...hmmm chyba na cud !
Ale niestety cud nie nadszedł , kilogramy dalej były :( tak przeminęły dwa lata :( , ja ćwiczyłam , czasem skalpel czasem 5 minutówki i oczywiście Mel B , ale nic, dramat :((
Co mnie wreszcie przełamało ?! ... to te wspaniałe kobiety, które zaczęły wysyłać do Ewki swoje metamorfozy , tak to było coś niesamowitego , bez ściemy , bez fotoshopa mogłyśmy zobaczyć że się da , da się walczyć z olbrzymią nadwagą , mi motywacja spadała ( przez ie odpowiednie odżywianie) ale znowu uwierzyłam że się da że te kobiety są prawdziwe.
Tak , tak wtedy poczułam, że też chcę wysłać takie zdjęcie do Ewki i zrobię to ! I to był mój pierwszy wyznaczony sobie cel ! Muszę zrzucić przynajmniej 15 kg .. do roboty !
Ale że nie mogłam ćwiczyć w domu ,bo nie miałam warunków i szybko odpuszczałam , zabrałam gruby tyłek na siłownię .
Wtedy kupiłam karnet z marszu na cały miesiąc i złożyłam sobie przysięgę że będę chodziła codziennie przynajmniej na godzinę i nie odpuszczę ani jednego dnia , tak też się stało , lecz moja godzina o dziwo zamieniła się w dwie i tak już od 11 miesięcy ta chwila trwa :) tak nie odpuściłam z czego jestem niesamowicie zadowolona :)
Cofamy się do 2 kwiecień 2014 , Waga początkowa to 110 kg
Pierwsze ćwiczenia jakie zaczęłam wykonywać to 20 minut na orbitreku i godzina spacerowania po uniesionej do góry bieżni gdzie co tydzień zwiększałam jej pochylenie , oraz zwiększałam również długość ćwiczeń na orbitreku i tak codziennie 7 dni w tygodniu .
Po dwóch miesiącach już ćwiczyłam 40 minut na orbitreku i godzinę na bieżni , tak tak wiem jest to zbyt intensywny trening dla osoby początkującej ale ja chciałam sobie udowodnić że mogę , że moje ciało mimo nadwagi potrafi tylko ogranicza mnie umysł , który cały czas szeptał mi starczy ! dość! po co Ci to ! ale ja wtedy dodawałam 10 minut dłużej ćwiczeń .
Czasem było bardzo ciężko , pot lał się strumieniami , nogi bolały ręce również , organizm się buntował , czas wymiotowałam po treningu ale nie odpuszczałam zwiększałam długość treningu , nawet jak dopadały mnie dni kobiece szłam na trening nie szukałam wymówek .
Wtedy również zdecydowałam o drastycznej zmianie nawyków żywieniowych , bo nie po to się tak męczyłam na treningu aby nadrabiać potem złym odżywianiem te wypocone kalorie .
Przyznam się teraz że moje treningi kończyły się wtedy gdy spaliłam na nich 800-1000 kcal wtedy szłam do domu , to był dla mnie dobrze wykonany trening , wszystkie te kalorie codziennie notowałam, teraz wiem że odbiła mi palma ale może to nauczyło mnie systematyczności i wytrwałości .
Po 3 miesiącach -15 kg ! ( pamiętajmy też że 5-6 kg to woda i zanieczyszczone jelito )
Musicie też pamiętać że człowiek uczy się na błędach , moje początki takie były , byłam lejkiem w tym wszystkim i myślałam że im więcej kilogramów zrzucę tym lepiej , teraz wiem że to głupie myślenie i może doprowadzić do różnych nawet niebezpiecznych sytuacji .
Bezpieczne odżywianie to 0,5 kg na tydzień co daje 18 kg na rok .
Miesiące mijały , kilogramy również , dużo informacji na temat zdrowego odchudzania i odżywiania znalazłam w internecie , codziennie szukałam jakiegoś guru od którego mogłabym się uczyć , poprawiać błędy oraz czerpać przyjemność z tego co robię .
Mój umysł kompletnie się zmienił , wreszcie zaczęłam być szczęśliwa , mąż patrzył z podziwem , inni chwalili , każdy był zdumiony a ja czułam jak rosną mi skrzydła , niesamowite !
Po 11 miesiącach walki z kilogramami i nie odpuszczaniu dnia ćwiczeń na siłowni , udało mi się zrzucić 48 kg ... yeeees!
Obecnie jeszcze nie jest to szczyt moich marzeń , ale co najważniejsze akceptuję siebie ,nie mam kompleksów , jestem szczęśliwa w swoim ciele , teraz wiem że mogę wszystko jeśli tylko czegoś zapragnę i realizuję to .
Ostatnio nawet postawiłam duży nowy krok w swoim życiu i przeniosłam się z rodziną do nowego kraju , aby nie być ograniczonym w małej zabitej dechami miejscowości , chcemy spełniać swoje marzenia i uczyć się nowych rzeczy . Wiem że był to duży , odważny krok ale nie ma dla mnie teraz rzeczy nie możliwych , czuję siłę którą teraz mam w sobie , spróbuj i Ty !
Mam nadzieję że dołączysz do mnie i będziemy się wspólnie motywować !!!!
Do dzieła !
Bertka .